Co mnie zaskoczyło w Kenii ?! cz. 2
- Karolina Błażejczyk
- 8 maj
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 1 lis
Zakładając tą stronę i pisząc eBooka, obiecałam sobie jedno ! Rzetelność i pokazywanie prawdziwego oblicza Kenii. Nie tylko pięknych obrazków z safari, czy plaż.
Kenia, pokazała mi również swoje słodko-gorzkie oblicze, a ilość zaskoczeń czasami przekracza moje wyobrażenia. Dzisiaj o trochę ciemniejszym obliczu Kenii...
Sex turystyka w Kenii. To miejsce obnażyło mi to pojęcie w każdym możliwym wymiarze.
Bardzo popularne zjawisko, szczególnie w kurortach (w Dianii na potęgę) szczególnie widoczne w beach-barach, klubach, czasami hotelach. Dotyczy zarówno kobiet i mężczyzn, chociaż właściwie mogłabym napisać chłopaków i dziewczyn, bo zwykle różnica wieku jest bardzo mocno widoczna.
Często spotykam się z sytacjami, gdzie Panowie (czesto grupy kolegów) wyjeżdżają do Kenii w celu rozrywkowym. Nie jest trudno poznać młode, piękne dziewczyny które potowarzyszą przez tydzień lub dwa podczas urlopu. To oczywiście układy. Dotyczą zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
Sponoringi i utrzymywanie kenijczyków i kenijek. To bardzo niebezpieczne zjawisko w mojej ocenie. W większości przypadków mam wrażenie, że jedna strona (zwykle europejskie kobiety) są mocno zaangażowane emocjonalnie w związki z kenijczykami i dają się wciągać w grę polegającą na przelewaniu niemałych pieniędzy na mieszkanie, jedzenie, ubrania, często kupują drogie prezenty np. telewizory, motocykle. To wszystko w zamian za miłe słowa i "miłość" po sam grób, kilka miłych momentów podczas wakacji i codzienne wiadomości. Gorzka prawda jest taka, że większość kenijczyków/ kenijek wykorzystuje to do granic możliwości i często partnerów z Europy jest więcej.
Takie "związki" zaczynają się niewinnie na wakacjach, w hotelach, na plaży. Po zakończeniu wakacji, kontakt jest podtrzymywany. Pojawiają się historie o chorobach w rodzinie, o problemach z wysłaniem dziecka do szkoły, braku piniędzy na jedzenie, itp. W większości przypadków, źródeł takiego dochodu jest więcej. Często przedstawiane są sfałszowane rachunki za szkołę, szpital, a nawet zdjęcia bliskich w chorobie lub innej potrzebie. Słyszałam już setki takich historii, każda jest bardzo podobna, opiera się na tych samych wiadomościach, schematach i problemach. Należy zachować ogromną czujność. Nie jest łatwo przyjać do siebie prawdę, często jest ona też wypierana. A uwierzcie mi, że kenijczycy sztukę manipulacji opanowali do perfekcji. Nie wrzucam tutaj wszystkich do jednego worka. Daleka jestem również od oceniania.
Naciąganie turystów, pokazując obrazki i opowiadając historie o ciężkim życiu (nie neguję tego, życie w Kenii nie jest proste !) Natomiast popularne zjawisko, np. wśród pracowników hoteli, polega na znajdowaniu sobie zwykle Rodzin, które po powrocie do swojego kraju stają się sponsorami wygodnego życia. Kontakty utrzymywane są latami, często takie rodziny traktują kenijczyków jak swoje dzieci. Podchodząc do tematu bardzo emocjonalnie - bo przyrównując życie w Kenii, do swojego, zwykle nachodzą refleksje o egzystencji, pieniądzach, posiadaniu, itp. Wiem, bo przechodziłam ten case sama. Uwaga ! rzadko kiedy, tylko jedna rodzina przelewa regularnie pieniądze na "jedzenie, wynajem mieszkania, potrzebne wyposażenie".
Bardzo szybkie relacje i śluby - zwykle ze sporą różnicą wieku. I teraz uwaga... początkowo myślałam, że chodzi tylko o wizy i przepustkę do Europy. Po kilku razach w Kenii i kilkudziesięciu rozmowach zarówno z europejczykami, jak i kenijczykami - coraz cześciej dochodzę do wniosku, że nie o wizę tylko chodzi. Czasami po ślubie, kenijczycy zostają w Kenii (procedury wizowe ciągną się miesiącami, czasami pada decyza o życiu na odległość) i w większości przypadków od momentu ślubu, pieniądze płyną strumieniami. Często europejczycy postanawiają budować swoje domy, wynajmują super mieszkania, wyposażają całość, itp. oczywiście mieszkają w nich małżonkowie, żony ... Zakładane są biznesy, na które potrzebny jest duży kapitał, itp. Życie na odległość wygodne jest dla jednej strony, nawet bardziej niż możecie sobie wyobrazić. Tu nie zawsze chodzi tylko o wizę (chociaż często). Należy pamietać, że na takich małżeństwach zyskuje cała rodzina, która ma zabezpieczenie w postaci muzungu w rodzinie. Często jest to także powód do ogromnej dumy, że w rodzinie pojawił się biały człowiek. Rodzice wpajają od dziecka, że tylko w takich relacjach jest przyszłość.
Nie chcę generalizować i wrzucać wszystkich do jednego worka, jednakże ten post jest też trochę ku przestrodze.
Długo zastanawiałam się, czy w ogóle go napisać. Ale tak jak wspomniałam na początku - Kenia ma również swoje ciemne strony, gorzkie prawdy i sekrety.
Karolina



Komentarze